10 Replies to “kopce kreta i strategia kompleksowa”
Piękna fotoopowieść ale pytanie pozostaje. Dlaczego właśnie te placki po kretach ? Jak najmiększy dywanik, jak największa obietnica.
Jaka błogość, jak radość!
Kociaki i Zorka są takie rozkoszne:))) Czyli powiedzenie „Żyją jak pies z kotem” nabiera u Ciebie zupełnie innego sensu. Kreta to nie zazdroszczę, bo sama mam na działce. Jest ogromnie „pracowity”, więc codziennie mam po kilkanaście kopczyków w różnych częściach ogrodu…Ściskam Cię droga Dominiko i życzę przyjemnego weekendu:-)
Kret rozpanoszył się na dobre, po raz pierwszy buduje kopce, po raz pierwszy od kiedy mieszkam tu w lesie, tu na wsi.. trudny to zawodnik. Buziaki Genevieve :–)))
Oj mam Ci ja mnóstwo problemów z moimi kotami, zupełnie ich nie rozumiem, bo zawsze miałam psy, a teraz kocurki. Zapiszę się chyba na jakiś kurs do Ewuni:)
Nie wspominajcie proszę o kretach, bo u mnie niszczą zapamiętale warzywnik i sad. Masakra.
Jolu, ja też zawsze miałam psy, w związku z tym rozumiem ich mowę, ale teraz nauczyłam się również kociej muzyki.
A krety działają nadal, przeniosły się kilka metrów dalej, ale nadal są. Buziaki!
Piękna fotoopowieść ale pytanie pozostaje. Dlaczego właśnie te placki po kretach ? Jak najmiększy dywanik, jak największa obietnica.
Jaka błogość, jak radość!
Banda trojga w natarciu. Zorka obmyśliła strategię,
a kociaki ją realizują :–))))
Kociaki i Zorka są takie rozkoszne:))) Czyli powiedzenie „Żyją jak pies z kotem” nabiera u Ciebie zupełnie innego sensu. Kreta to nie zazdroszczę, bo sama mam na działce. Jest ogromnie „pracowity”, więc codziennie mam po kilkanaście kopczyków w różnych częściach ogrodu…Ściskam Cię droga Dominiko i życzę przyjemnego weekendu:-)
Kret rozpanoszył się na dobre, po raz pierwszy buduje kopce, po raz pierwszy od kiedy mieszkam tu w lesie, tu na wsi.. trudny to zawodnik. Buziaki Genevieve :–)))
Tak je wytresowałaś że wyrównują teren? Są rozkoszne a psi dozorca wdzięcznie pilnuje roboty.
Bingo!!!! Ewuniu jesteś mistrzynią w odszyfrowywaniu informacji :–))
Nie ma to jak kocie życie w pełni lata. Pozdrawiam 🙂
Kocie życie pod psem ;–)) Serdeczności
Oj mam Ci ja mnóstwo problemów z moimi kotami, zupełnie ich nie rozumiem, bo zawsze miałam psy, a teraz kocurki. Zapiszę się chyba na jakiś kurs do Ewuni:)
Nie wspominajcie proszę o kretach, bo u mnie niszczą zapamiętale warzywnik i sad. Masakra.
Buziaki
Jolu, ja też zawsze miałam psy, w związku z tym rozumiem ich mowę, ale teraz nauczyłam się również kociej muzyki.
A krety działają nadal, przeniosły się kilka metrów dalej, ale nadal są. Buziaki!