sanna, parska raźno koń…

… słychać rżenie koni, słychać dzwonki sań…

  …dwie klacze, kasztanowa i kara powożone przez Pana Józefa, niosąc ze   sobą woń siana i stajni, niczym wicher wpadają do Siedliska…                   

…gdy  sanie i saneczki  są już  zapełnione, wichrem  gnane konie, parskając wesoło, z impetem suną w dal…

…dorośli cieszą się jak dzieci, a im kto starszy, tym bardziej zadowolony…

…suną sanie białą drogą, wśród pokrytych śniegiem pól, dzwonią dzwonki sań, parskają konie, mróz szczypie w policzki i nos…

…słońce  jest już nisko na niebie, a uczestnicy  sanny mimo spożywania rozgrzewających trunków jednak trochę zmarźnięci …

…dzyń, dzyń, dzyń dzwonią dzwoneczki, prychają zmęczone konie, wracamy do domu…

 

22 Replies to “sanna, parska raźno koń…”

    1. Pellegrino, te saneczki, co wieje i kolibie, te ostatnie, puste bywały tylko przez chwilę, a tę pustkę chwilową wymogły prawa fizyki oraz chęć zarejestrowania tych pięknych zdarzeń. Ale warto było mimo niedogodności wielu ostatnich sankach jechać :–))

  1. Ale Suuuuper Sanna! już nie pamiętam nawet kiedy byłam na takim kuligu z końskim zaprzęgiem – cudownie 🙂 … konie parskają, dzwoneczki dzwonią i od czasu do czasu ktoś ląduje w zaspie – wspaniała i bardzo wesoła zabawa 🙂 Szkoda, że jestem tak daleko … Buziaki :-))

  2. A mnie się zawsze marzył taki kulig z dużymi saniami. Konie w galopie, sanie, a obok mnie… ehm… ehm… Pomińmy niektóre szczegóły… 🙂

  3. Piękna rzecz taki kulig. A Ty jeszcze tak ładnie o nim piszesz. Zamarzył mi się, ale ja już wolałabym te bardziej stabilne sanie.

  4. Witam serdecznie♥ Do Sumówka zaglądam często ,ale się nie odzywam.Jak zwykle cudnie tu.Zawsze zimą ,latem.Aż zamarzylam żeby w leśnym Siedlisku spę dzić kilka dni……Pozdrawiam serdecznie Elzbieta

    1. Witaj Elżbieto, jest mi bardzo miło, że jesteś, że czytasz, że siedlisko podoba się Tobie. Cieszę się, że napisałaś słów kilka, namawiam do tego w przyszłości. Pozdrawiam bardzo serddecznie :–)))

  5. A nie mówiłam,? Sanna ,kulig to tylko kwestia czasu w Waszym Siedlisku i ta radość na twarzy tych dorosłych wywołuje i uśmiech od wielu miesięcy i u mnie .Piękna przygoda ,moje marzenie…..Pozdrawiam wszystkich uczestników tej zimowej wyprawy,ale szczególnie , tego uroczego Pana za 5 i 6-tym zdjęciu;-))
    Buziaki .
    -alutka-

    1. Alutko kochana, tę „sannę” zapozyczyłam od Ciebie, ja dotychczas używałam słowa: kulig. Nie wytrzymuje ono jednak konkurencji z pięknie brzmiącą „sanną”. Pan ze zdjęcia pozdrowienia przyjmuje i kłania się nisko :–))
      były to urodziny tego właśnie Pana :–)))
      Buziaki dla Was!

  6. I nawet konie ciepłe futerka mają 😉 Piękna zima i zabawa wspaniała. Potem pewnie przy kominku suszono ubrania i grzańca popijano…:) Pozdrawiam Dominiko!!!

  7. Tradycji stalo sie zadosc, nie wyobrazam sobie zimy bez kuligu w Sumowku ( nie wiem czy poprawnie napisalam) i chociaz tylko wirtualnie, to zazdroszcze tych emocji:)

    Usciski Dominiko:)

  8. Podziwiam uroczego starszego Pana na małych saneczkach. Bardzo Mu współczuje tych zakwasów jakie miał na drugi dzień. A może nie miał ?:)
    Pozdrawiam Dominiko i całuski przesyłam 🙂

    1. Tata twierdzi, że zakwasów nie miał, tylko podczas szalonej jazdy na saneczkach „zastygł” z nogami pod brodą, i chciał abyśmy go „odkuli” ;–) mróz był wówczas okrutny. Buziaki!

Skomentuj ~genevieve Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *