Najprostszy na świecie sernik na zimno.
Na dnie szklanego prostokątnego naczynia układam biszkopty lub ostatnio tak lubiane przeze mnie petit beurre. W połowie wody (250 ml) rozpuszczam żółtą, cytrynową galaretkę, kiedy ostygnie dodaję do niej i delikatnie rozprowadzam 4 serki homogenizowane (800 g) o waniliowym smaku. Kiedy serki z galaretką lekko stężeją zalewam nimi biszkopty tudzież wspomniane ciasteczka petit beurre. Naczynie z serkową masą umieszczam w lodówce, przygotowuję owoce, pachnące słodyczą ostatnie już tegoroczne truskawki, kwaskowe wiśnie z sąsiedzkiego sadu, pachnące lasem soczyste owoce malin, słodko-kwaśne czarne jagody, skąpane w poranny blasku słońca bergmanowskie poziomki tudzież.. inne sezonowe owoce, które układam na homogenizowanej waniliowo-cytrynowej masie. Owoce te zalewam czerwoną truskawkową galaretką i oczekuję na podniebny, wysmakowany owocowo-sernikowy efekt..
Mniam, mniam ! szkoda, ze tak daleko mam do Ciebie, bo wpadlabym na herbatke z serniczkiem !
Aniu, serdecznie zapraszam :–) a i na obiad coś wyczaruję.
Kochana Dominiko, od dawna szukałam dobrego i w miarę łatwego przepisu na sernik na zimno. Twój serniczek z owocami wygląda wspaniale i na pewno tak samo smakuje. W najbliższym czasie spróbuję go wykonać własnoręcznie, mam nadzieję, że się uda. Szarlotkę wg. Twojego przepisu piekę już od dawna i zawsze wszystkim bardzo smakuje a mnie chyba najbardziej:))) Dziękuję i pozdrawiam gorąco:-)
Kochana Genevieve, w tym roku, w gorące, letnie dni króluje u mnie sernik na zimno, zawsze jest inny ponieważ różne pojawiają się w nim owoce. Jest lekki i łatwy w przyrządzeniu, a do tego dobrze smakuje, czasem jest słodki za sprawą truskawek, a czasem kwaskowy za sprawą wiśni. Ostatnia wersja to owoce malin jagód i wiśnie właśnie. Buziaki przesyłam :–)
masz rację, dominiko. to jest najlepszy na świecie sernik na zimno. zaczęłam go robić wiele, wiele lat temu i choć potem próbowałam innych – to ten jest najsmaczniejszy i najprostszy.
uściski:)
Ewuniu, ja zaczęłam go przyrządzać zaledwie trzy lata temu, a mam wrażenie że od zawsze…
To też mój ulubiony placuszek, za każdym razem odmienny za sprawą owoców i ich mieszanych kompozycji. czasem odświętny, dwuwarstwowy, z masą śmietankową lub budyniową, czasem tylko serek, galaretka i mnóstwo owoców – ale tylko dla gości bo ja tak wogóle nie lubię słodyczy. Dziwne ale prawdziwe!
Dwuwarstwowy, to dla mnie już zbyt skomplikowany, ale na pewno jest smaczny, może kiedyś i taki przyrządzę :—-)
Jesteś niezastąpiona Dominiko. Podpatrzyłam przepis wczoraj, już dzisiaj rodzinka pożarła ze smakiem. Bardzo im smakowało, podałam dalej. Pozdrawiam
Ale szybka jesteś Ewuniu! u mnie zazwyczaj trwa to dłużej (mam na myśli rozpracowywanie przepisu). Buziaki!