pod taką nazwą figuruje to smaczne ciasto w moim kulinarnym notatniku.
Wyrabiam kruche, maślane ciasto. Potrzebne są mi do tego następujące składniki: 2 szklanki mąki, 1/2 szklanki cukru, kostka masła, 2 jajka, 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia.
Masło jest miękkie więc zgrabnie łączy się z pozostałymi składnikami. Wyrobione ciasto dzielę na 2 części, większą – 3/4 ciasta rozwałkowuję i przekładam na blachę, nakłuwam widelcem i wstawiam do nagrzanego piekarnika. Piekę w temp. 180 st. ok 15 minut. Pozostałą część ciasta zawijam w pergamin po maśle, chowam do lodówki.
2 kg jabłek najlepiej kwaśno-słodkich należy obrać, pokroić w kostkę i prażyć na patelni z dodatkiem cukru w wielkości wedle uznania. Ponieważ mam w słoiczkach własnoręcznie przygotowaną konfiturę z antonówek, odkręcam tylko słoiki i ich zawartość przekładam na upieczony spód ciasta. Sypię cynamon.
Pozostałą część ciasta rozwałkowuję, wykrawam paski szerokości 1 cm, układam paski na wierzchu ciasta, piekę ok. 30 min.
Kompozycja kruchego, maślanego ciasta, jabłek z cynamonem…
Pojaśniało. Wczorajszy mrok przemienił się w poranny szron i przedpołudniowy, sypiący drobnymi płatkami śnieg. Cienka warstwa białego puchu sprawiła, że świat stał się ładniejszy, bardziej pogodny, wnosząc okruchy optymizmu w skamieniałe z niemocy serca. Tykanie zegara nie brzmi już tak głucho, dźwięk telefonu nie napawa już lękiem, potrawy odzyskały zapach i smak, krótkie dni wydają się być dłuższymi… Czy to tylko złudzenie?