gdy kot ma swoje wejście

  
Gdy kot ma swoje wejście i wyjście, rzecz jasna, staje się kotem niezależnym. O dowolnej porze dnia i nocy może samodzielnie wyjść, załatwić nietuzinkowy wachlarz kocich spraw i… wrócić do domu. Mogę spokojnie wyjechać na kilka godzin i nie martwić się czy koty czasem nie mokną lub nie marzną na zewnątrz. Najważniejsze jednak jest to, że nie budzą mnie w środku nocy lub nad ranem z prośbą o  otwarcie drzwi. Równo rok temu owo „wejście dla kota” zostało zainstalowane, Kicia i Miluś już po kilku godzinach wiedziały w jakim celu i bawiły się wchodząc i wychodząc jedno za drugim. Dzięki tym drzwiczkom nauczyły się korzystać z toalety na zewnątrz, tak więc odpadł zupełnie problem codziennego czyszczenia kuwety.
Ciekawe czy kiedyś jakiś obcy kociak tędy do domu wparuje 😉
 …