Jak to miło Dominiko, że już jesteś ! 🙂 nie zauważyłam tego wcześniej, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na następne Twoje piękne zdjęcia i miłe pisanie … 🙂
Tsugumi miła, nie niestety nie należą do mego gospodarstwa, ale gdyby tak sobie pofantazjować, to pewnie mieszkałyby ze mną w domu :-))) ku uciesze wszystkich domowników :-)))
Konik jest cudny:) Twoja wesoła gromadka też..:-).Te zdjęcia nie wyglądają na późną jesień…a już na pewno nie na połowę grudnia…Ale ja się cieszę, że ta aura w tym roku taka łaskawa, gdyż nie lubię zimy. Ściskam Cię Dominiko i życzę spokojnej nocy:-)
Taka aura i dla mnie jest pomyślna, za tęgą zimą wcale nie tęsknię, za to słońca potrzebuję jak powietrza i to takiego umiarkowanego, za mgiełką, drzewkiem, kamyczkiem… Dziękuję Genevieve kochana! wiesz za co :-)))
Dominiczko! dotarła,dotarła stokrotne dzięki dobra kobieto. Więcej na poczcie::))No nie nie wierzę własnym oczom,że o tej porze krówki na łące,konik/kucyk skubie sobie trawkę, a ty jak zwykle w plenerze ze swoimi słodziakami dostarczasz coraz to ciekawszych zakątków swojej okolicy..;-)) Spokojnej noci i kolorowych snów życzę! Serdeczny Buziol na dobranoc.
Kucyk faktycznie na tym klepisku usiłuje coś jeszcze wydobyć… z efektem niemierzalnym… moja ferajna zawsze gotowa do spacerów :-))) Dziękuję Alutko bardzo, bardzo za pamięć i życzenia :-))) Pozdrawiam!
P.s.Nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie i czy Cię interesuje, ale pochwalę się, że piątkowa noc której nie mogłem się doczekać była szczęśliwa. Św. Hubert darzył. Pozdrawiam.
Co masz konkretnie na myśli ? jeśli obserwację zwierząt, to bardzo mnie to interesuje, jeśli strzelanie do nich… to nie…Wybrałeś jakąś rzeźbę?Pozdrawiam :-))
Nie, nie wybrałem jeszcze. Chodziło mi o strzelanie, chciałem poznać bliżej Twój światopogląd.Już mi się wszystko wyjaśniło. ;-)))
Polowanie to nie moja bajka…
Każda pora roku jest piękna. Już Ty swoimi pięknymi ujęciami potrafisz nas przekonać:) A te mućki urocze, bardzo, bardzo…
Ooo! Dzisiaj szczególnie miłe moim oczom zdjęcia zwierzyny! A dookoła nadal piękna jesień. A sierść zwierzaków co „mówi”? Zima ostra czy nie?Odnośnie tego mojego ciasta – gotowe to znaczy utarte ciasto wlewam do formy i piekę, niestety „na czuja” tzn.co jakiś czas sprawdzam patyczkiem czy już dobre.Po różnych życiowych zawirowaniach muszę wynajmować mieszkanie i w tym mieszkaniu piekarnik jest niezbyt dobry. Dlatego tak lubię proste przepisy, żeby się zbytnio nie stresować,że np. się przypali i zmarnuję produkty :/ Pozdrawiam!
Sierść zwierzaków mówi, że zima łagodną będzie, lecz one też przecież takie raczej domowe są i może zatraciły instynkt przygotowywania się na zimę :-))) Zorka lubi przebywać na zewnątrz, ale dużo czasu spędza też w domu.Dziękuję za wskazówki co do ciasta. Piekę tylko takie proste słodkości i to z instrukcją obsługi w ręku. Przy innych kulinariach nie mam problemu, często wymyślam nowe dania… ale ciasta są dla mnie tajemnicą :-))) Pozdrawiam
Przyznam,że Zorka szczególnie przypadła mi do gustu (kociarnię też lubię,żeby nie było!), może dlatego,że sama miałam w młodości owczarka niemieckiego, to moja ulubiona rasa. Nasza sunia miała na imię Arisa. Gdyby nie to mieszkanie to zapewne miałabym już coś większego niż szczurek 😉 A miłość do zwierza wszelakiego (z końmi na czele) odziedziczyła moja córa.Pozdrawiam i drapki dla futrzaków!
Zorka jest wyjątkowym psem, ma niesamowitą intuicję do ludzi, wyczuwa ich zamiary i intencje. W stosunku do zwierząt jest bardzo opiekuńcza i nigdy nie zrobi im krzywdy… a co do ludzi to mam wielkie wątpliwości, bo postraszyła już nie jednego. Szczurka nie miałam nigdy i przyznam, że z rezerwą podchodzę do posiadania ich w domu. Wiem, że to niesamowicie inteligentne stworzenia… ale…. jednak gryzonie. Być może za mało znam ich zwyczaje, aby tak od razu je zaakceptować…Pozdrawiam
Koty jak zwykle włażą na co popadnie. Krowy nie Twoje, a kucyk pewnie też nie?
Dominiko, Twoje zwierzaki są na pewno bardzo szczęśliwe. Zorka nie musi prosić o wyjście na spacer żeby się załatwić, a Kociaki robią to, na co maja ochotę. I tak powinno być, ale nie zawsze tak może być, bo nie wszędzie są takie sprzyjające warunki.Chyba u Ciebie pisałam o tych pałkach tataraku, które mi w domu w wazonie „wybuchły” zasypując cały pokój białym puchem ? Zawsze gdy widzę tatarak, to mi się to zdarzenie przypomina.Miłego dnia, Dominiko. :)))
Rozyno, myślę że zwierzaki są szczęśliwe, taki właśnie świat znają. Inne zwierzęta, takie które mieszkają w np. w bloku, też są zadowolone jeśli mają dobrą opiekę, a psy wychodzą często na spacery. Koty, które nie wychodzą, budują sobie świat w mniejszym wymiarze i też są przecież szczęśliwe. Ważne, aby miały kogoś, kto o nie zadba i zrozumie ich potrzeby.O tataraku pisałaś, pamiętam. Dzisiaj wiem, że to zmiana temperatury powoduje eksplozję tych pałek.Buziaki przesyłam :-)))
Chociaż u mnie jesień smutna i szara w duszy, to za to jakże piękna i smukła, gdy tutaj skierować mogę swoje oczy i nacieszyć się bielą brzózek i tego roczulającego kucykowatego smakowania prozy dnia. Za to oderwania od siebie samej, dziękuję Dominiko. Ściskam Cię najserdeczniej.
Kucyk prozę życia skubie, jak my wszyscy jesienną porą. Czasem jakieś intensywniej zielone źdźbło trawy się trafi :-)) dla niego i dla nas. Serdecznie pozdrawiam Małgosiu 🙂
Piekne słowa napisałaś do Rozyny: Mój staruszek żył z nami przez 17 lat w bloku,ale jak szliśmy do pracy zawsze był zawozony do teściowej ,tam miał ogród pełną miskę wody i strawy mógł się wybiegać.Pomimo troskliwej opieki nic nie jadł do czasu naszego przyjazdu,a gdy zbliżała się ta godzina stawał przy bramie i zawsze na nas czekał,ależ to była radość, robił wszystko naraz jadł,siusiał,skakał a najchetniej wracał z nami do domu.Pomimo,że nie był rasowym psem nigdy nic w domu nam nie pogryzł, nie napaskudził, może ze trzy razy mu się zdarzyło ale to tak jakies 2 tygodnie przed jego odejsciem kiedy to już nie miał siły na kolejny czasami 5 spacerek.Zawsze szedł pod balkon i dreptał.Zaraz smyczka i spacerek.Mogę stwierdzić,że był kochany i odszedł szcześliwy Mogła bym tak długo wspominać mojego mądrego psiaczka.Teraz patrzę w jego śliczne oczęta na fotografi.Kończę bo zaraz się rozpłaczę;-)) Bużka Dominiczko.
Alutko, dobrze rozumiem co czujesz, psiak bardzo Was kochał i nie ważne były ogrody, micha czy inne atrakcje, chciał być z Wami, obojętnie gdzie by to nie było. Moja Zorka też taka jest… A Wasza psinka biega teraz sobie po błękitnych polach i jest szczęśliwa.. Ściskam mocno :-))) Buziaki przesyłam
Cudna ta późna jesień co jak widać cieszy i zwierzęta i ludzi. Kocham te widoki i ten zwierzyniec, ich piękno, spokój, zwyczajność nadzwyczajność, przestrzeń, kolory, naturalność, światło, ciszę, którą słyszę patrząc na zdjęcia. U mnie też na szczęście tak swojsko a ja taka rozanielona bo wczorajszy dzień spędziłam w Warszawie i odreagowuję. Jak szybko człowiek odzwyczaja się od zgiełku i tłumu.Ciepło pozdrawiam w ten kolejny cudny, słoneczny dzień.
To zupełnie tak jak ja, Zuziu, też kocham te wiejskie i leśne pejzaże. Od miasta również odwykłam, choć muszę tam niestety bywać. Odludkiem stałam się mimo woli i najbardziej cieszy mnie towarzystwo zwierząt :-))) Pozdrawiam serdecznie
Dominiko!Zdjęcia piękne!Emanuje z nich szczęście i taki spokój,zawsze się u Ciebie relaksuję,wyciszam i rozmarzam:) Też mam zwierzaki i zgadzam się z Tobą, one są szczęśliwe kiedy całe „stado” mają w zasięgu wzroku i nie ważne czy w bloku czy na podwórku.Pozdrawiam serdecznie!
Jak to miło Dominiko, że już jesteś ! 🙂 nie zauważyłam tego wcześniej, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na następne Twoje piękne zdjęcia i miłe pisanie … 🙂
Witaj Sąsiadko miła :-))) co do pisania, to ostatnio chęci nie mam 🙁 ale pewnie niedługo szczękościsk mi minie :-))) Pozdrawiam serdecznie
Och, piękne okoliczności przyrody, Dominiko ! Masz je na co dzien, szczęściaro !
Tak samo jak i Ty Aniu :-)))
Witaj Dominiko 🙂 Widzę, że nowe urocze stworzenia uwiecznił Twój obiektyw. Czyżby też należały do siedliskowej rodziny?
Tsugumi miła, nie niestety nie należą do mego gospodarstwa, ale gdyby tak sobie pofantazjować, to pewnie mieszkałyby ze mną w domu :-))) ku uciesze wszystkich domowników :-)))
W Twoim obiektywie późna jesień też pięknie wygląda. Krowia sjesta zabawna a koty to mają w takim domu raj.
Krowy wypasione, patrzą na mnie jak na intruza, który drzemkę przerywa :-)))
Konik jest cudny:) Twoja wesoła gromadka też..:-).Te zdjęcia nie wyglądają na późną jesień…a już na pewno nie na połowę grudnia…Ale ja się cieszę, że ta aura w tym roku taka łaskawa, gdyż nie lubię zimy. Ściskam Cię Dominiko i życzę spokojnej nocy:-)
Taka aura i dla mnie jest pomyślna, za tęgą zimą wcale nie tęsknię, za to słońca potrzebuję jak powietrza i to takiego umiarkowanego, za mgiełką, drzewkiem, kamyczkiem… Dziękuję Genevieve kochana! wiesz za co :-)))
Dominiczko! dotarła,dotarła stokrotne dzięki dobra kobieto. Więcej na poczcie::))No nie nie wierzę własnym oczom,że o tej porze krówki na łące,konik/kucyk skubie sobie trawkę, a ty jak zwykle w plenerze ze swoimi słodziakami dostarczasz coraz to ciekawszych zakątków swojej okolicy..;-)) Spokojnej noci i kolorowych snów życzę! Serdeczny Buziol na dobranoc.
Kucyk faktycznie na tym klepisku usiłuje coś jeszcze wydobyć… z efektem niemierzalnym… moja ferajna zawsze gotowa do spacerów :-))) Dziękuję Alutko bardzo, bardzo za pamięć i życzenia :-))) Pozdrawiam!
Kurcze…;-)))Masz troszkę tych zwierzaków ;-))))Wydojenie tylu krów zajmuje troszkę czasu… ;-)))))))))))))))…ładnie…
Takie małe przydomowe stado 😉 większość to byki :-))))
hehehe ;-)Bez komentarza ;-)))))
P.s.Nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie i czy Cię interesuje, ale pochwalę się, że piątkowa noc której nie mogłem się doczekać była szczęśliwa. Św. Hubert darzył. Pozdrawiam.
Co masz konkretnie na myśli ? jeśli obserwację zwierząt, to bardzo mnie to interesuje, jeśli strzelanie do nich… to nie…Wybrałeś jakąś rzeźbę?Pozdrawiam :-))
Nie, nie wybrałem jeszcze. Chodziło mi o strzelanie, chciałem poznać bliżej Twój światopogląd.Już mi się wszystko wyjaśniło. ;-)))
Polowanie to nie moja bajka…
Każda pora roku jest piękna. Już Ty swoimi pięknymi ujęciami potrafisz nas przekonać:) A te mućki urocze, bardzo, bardzo…
To modelki i modele są uroczy razem ze scenografią :-)))
Natura jest taka przekonywująca :-))) na razie 😉
Ech, ale cudne jesienne widoki,aż ciepło na duszy.:)
Witaj, miło że wróciłaś :-))))
Ooo! Dzisiaj szczególnie miłe moim oczom zdjęcia zwierzyny! A dookoła nadal piękna jesień. A sierść zwierzaków co „mówi”? Zima ostra czy nie?Odnośnie tego mojego ciasta – gotowe to znaczy utarte ciasto wlewam do formy i piekę, niestety „na czuja” tzn.co jakiś czas sprawdzam patyczkiem czy już dobre.Po różnych życiowych zawirowaniach muszę wynajmować mieszkanie i w tym mieszkaniu piekarnik jest niezbyt dobry. Dlatego tak lubię proste przepisy, żeby się zbytnio nie stresować,że np. się przypali i zmarnuję produkty :/ Pozdrawiam!
Sierść zwierzaków mówi, że zima łagodną będzie, lecz one też przecież takie raczej domowe są i może zatraciły instynkt przygotowywania się na zimę :-))) Zorka lubi przebywać na zewnątrz, ale dużo czasu spędza też w domu.Dziękuję za wskazówki co do ciasta. Piekę tylko takie proste słodkości i to z instrukcją obsługi w ręku. Przy innych kulinariach nie mam problemu, często wymyślam nowe dania… ale ciasta są dla mnie tajemnicą :-))) Pozdrawiam
Przyznam,że Zorka szczególnie przypadła mi do gustu (kociarnię też lubię,żeby nie było!), może dlatego,że sama miałam w młodości owczarka niemieckiego, to moja ulubiona rasa. Nasza sunia miała na imię Arisa. Gdyby nie to mieszkanie to zapewne miałabym już coś większego niż szczurek 😉 A miłość do zwierza wszelakiego (z końmi na czele) odziedziczyła moja córa.Pozdrawiam i drapki dla futrzaków!
Zorka jest wyjątkowym psem, ma niesamowitą intuicję do ludzi, wyczuwa ich zamiary i intencje. W stosunku do zwierząt jest bardzo opiekuńcza i nigdy nie zrobi im krzywdy… a co do ludzi to mam wielkie wątpliwości, bo postraszyła już nie jednego. Szczurka nie miałam nigdy i przyznam, że z rezerwą podchodzę do posiadania ich w domu. Wiem, że to niesamowicie inteligentne stworzenia… ale…. jednak gryzonie. Być może za mało znam ich zwyczaje, aby tak od razu je zaakceptować…Pozdrawiam
Koty jak zwykle włażą na co popadnie. Krowy nie Twoje, a kucyk pewnie też nie?
O tak, koty im wyżej, tym lepiej :-))) kucyk nie jest mój, ale rozmawiamy sobie czasem, narowisty bardzo 😉
Dlatego taki gadatliwy….:)
Dokładnie, hi hi
Dominiko, Twoje zwierzaki są na pewno bardzo szczęśliwe. Zorka nie musi prosić o wyjście na spacer żeby się załatwić, a Kociaki robią to, na co maja ochotę. I tak powinno być, ale nie zawsze tak może być, bo nie wszędzie są takie sprzyjające warunki.Chyba u Ciebie pisałam o tych pałkach tataraku, które mi w domu w wazonie „wybuchły” zasypując cały pokój białym puchem ? Zawsze gdy widzę tatarak, to mi się to zdarzenie przypomina.Miłego dnia, Dominiko. :)))
Rozyno, myślę że zwierzaki są szczęśliwe, taki właśnie świat znają. Inne zwierzęta, takie które mieszkają w np. w bloku, też są zadowolone jeśli mają dobrą opiekę, a psy wychodzą często na spacery. Koty, które nie wychodzą, budują sobie świat w mniejszym wymiarze i też są przecież szczęśliwe. Ważne, aby miały kogoś, kto o nie zadba i zrozumie ich potrzeby.O tataraku pisałaś, pamiętam. Dzisiaj wiem, że to zmiana temperatury powoduje eksplozję tych pałek.Buziaki przesyłam :-)))
Chociaż u mnie jesień smutna i szara w duszy, to za to jakże piękna i smukła, gdy tutaj skierować mogę swoje oczy i nacieszyć się bielą brzózek i tego roczulającego kucykowatego smakowania prozy dnia. Za to oderwania od siebie samej, dziękuję Dominiko. Ściskam Cię najserdeczniej.
Kucyk prozę życia skubie, jak my wszyscy jesienną porą. Czasem jakieś intensywniej zielone źdźbło trawy się trafi :-)) dla niego i dla nas. Serdecznie pozdrawiam Małgosiu 🙂
Piekne słowa napisałaś do Rozyny: Mój staruszek żył z nami przez 17 lat w bloku,ale jak szliśmy do pracy zawsze był zawozony do teściowej ,tam miał ogród pełną miskę wody i strawy mógł się wybiegać.Pomimo troskliwej opieki nic nie jadł do czasu naszego przyjazdu,a gdy zbliżała się ta godzina stawał przy bramie i zawsze na nas czekał,ależ to była radość, robił wszystko naraz jadł,siusiał,skakał a najchetniej wracał z nami do domu.Pomimo,że nie był rasowym psem nigdy nic w domu nam nie pogryzł, nie napaskudził, może ze trzy razy mu się zdarzyło ale to tak jakies 2 tygodnie przed jego odejsciem kiedy to już nie miał siły na kolejny czasami 5 spacerek.Zawsze szedł pod balkon i dreptał.Zaraz smyczka i spacerek.Mogę stwierdzić,że był kochany i odszedł szcześliwy Mogła bym tak długo wspominać mojego mądrego psiaczka.Teraz patrzę w jego śliczne oczęta na fotografi.Kończę bo zaraz się rozpłaczę;-)) Bużka Dominiczko.
Alutko, dobrze rozumiem co czujesz, psiak bardzo Was kochał i nie ważne były ogrody, micha czy inne atrakcje, chciał być z Wami, obojętnie gdzie by to nie było. Moja Zorka też taka jest… A Wasza psinka biega teraz sobie po błękitnych polach i jest szczęśliwa.. Ściskam mocno :-))) Buziaki przesyłam
Cudna ta późna jesień co jak widać cieszy i zwierzęta i ludzi. Kocham te widoki i ten zwierzyniec, ich piękno, spokój, zwyczajność nadzwyczajność, przestrzeń, kolory, naturalność, światło, ciszę, którą słyszę patrząc na zdjęcia. U mnie też na szczęście tak swojsko a ja taka rozanielona bo wczorajszy dzień spędziłam w Warszawie i odreagowuję. Jak szybko człowiek odzwyczaja się od zgiełku i tłumu.Ciepło pozdrawiam w ten kolejny cudny, słoneczny dzień.
To zupełnie tak jak ja, Zuziu, też kocham te wiejskie i leśne pejzaże. Od miasta również odwykłam, choć muszę tam niestety bywać. Odludkiem stałam się mimo woli i najbardziej cieszy mnie towarzystwo zwierząt :-))) Pozdrawiam serdecznie
Dominiko!Zdjęcia piękne!Emanuje z nich szczęście i taki spokój,zawsze się u Ciebie relaksuję,wyciszam i rozmarzam:) Też mam zwierzaki i zgadzam się z Tobą, one są szczęśliwe kiedy całe „stado” mają w zasięgu wzroku i nie ważne czy w bloku czy na podwórku.Pozdrawiam serdecznie!