…do domu wracam w letnie, parne popołudnie, nie słyszę już łoskotu nachalnych samochodów, ani intensywnego zapachu spalin, przez otwarte okno w samochodzie robię zdjęcia, raz z lewej, raz z prawej strony… spokojnie nic nie jedzie… w lusterku wstecznym obserwuję unoszący się, mimo obfitych przecież deszczy kurz…
Jezioro, las, pola cieszą mnie majestatem spokoju i piękna… widzę już niestety po drodze kombajny szykujące się do pracy… czy to już zapowiedź odchodzącego lata?… ale póki co skromne polne kwiaty panoszą się wciąż w zielonych dzbankach, wydzielając ziołowo-miętową woń świeżości… lato trwa przecież nadal… jeszcze przez chwil kilka…