pieczona szynka… gdy śniegiem sypnie… pieczona szynka…

 

… kiedy śnieg zasypie wszystkie drogi, kiedy trudno jest wśród śnieżnych zasp drogę odnaleźć i dotrzeć do pobliskiego miasteczka, kiedy biały puch bierze w niewolę Siedlisko, kiedy buty pełne są śniegu, a samochód odmawia posłuszeństwa…  wówczas …

 

…szynkę surową zalewam marynatą…

…gorącą osoloną wodę wlewam do naczynia z suszonymi ziołami: łodygą i ziarnem kopru, gorczycą, kolendrą, estragonem, chrzanem, czosnkiem, listkiem laurowym i ziarnem pieprzu… kiedy zalewa wystygnie szynkę umieszczam w naczyniu z marynatą i maceruję 48 godzin…

…może w tym czasie drogi odśnieżą 😉 …

…szynkę osuszam, zdejmuję większe kawałki ziół, wkładam ją do brytfanki i piekę… 2 kg szynki 2 godziny w temperaturze 180 st., od czasu do czasu polewając szynkę wytapiającym się sokiem …

…szynka smakuje pysznie, delikatnie osnuta jest ziołową  nutą… jej kolor nie jest różowy, a smak zupełnie inny niż szynki kupionej w sklepie, ale … warto…

…jej walory smakowe  są wyjątkowe…

… piekę również pełnoziarnisty chleb, który doskonale komponuje się z cienko pokrojoną szynką i odrobiną chrzanu…

…a za oknami śnieg…

…skumbrie w tomacie…