feromonowe pułapki…

..maj rozgościł się na dobre…  rozświetla słońcem soczystozielone liście drzew, krzewy jagód i inne leśne doskonałości.. deszczem skrapla pnące się ku niebu płatki kwiatów..

..idę znajomą mi nie od dziś leśną ścieżką… ten ziołowy zapach…, ten świergot i śpiew ptaków … urzeka…

…na swojej drodze napotykam.. feromonowe  pułapki…

  …brzmi nieźle :–))) ale .. dotyczy owadów..  jest to urządzenie, które dzięki wykorzystaniu wabiących substancji zapachowych wykorzystywane jest w ochronie lasu do ograniczenia liczebności szkodliwych owadów leśnych,

  … na swej drodze napotykam również na niezliczone pola leśnych konwalii… roztaczają zapach niczym feromonowe pułapki… dałam się złapać,..

rozświetlony, rozśpiewany las

Wiosna… las tańczy w promieniach słońca, na małych, leśnych polanach pojawiły się złociste kwiaty do których lgną pierwsze wiosenne motyle.

Ze wszystkich stron słychać świergot ptaków.  Rozpoczęły się godowe śpiewy, samczyki brzmią pięknie by przywabić samiczki.  Śpiewają zięby  i pliszki siwe, słychać fletowe, melodyjne gwizdy kosów, trele i świsty strzyżyków, melancholijne, wibrujące nawoływania kowalików,…

…słychać  perliste pieśni pełzaczy leśnych,  ciche i niepozorne dźwięki wydawane przez gile, bogaty repertuar zawołań sikorek…

…  słychać miękki i płynny śpiew skowronka, bębnienie dzięciołów dużych i ciche werblowanie dzięciołów czarnych…

 

Wiosenne gody zostały rozpoczęte!

 

turystyka szuwarowo – bagienna

Kajak wodujemy z dala od śmiechów i krzyków, w znacznej odległości od opalających i  kąpiących się w jeziorach Pojezierza Brodnickiego lipcowych  turystów,  wodujemy kajak w  ustronnym miejscu  na rzece Skarlance,  na szczęście są jeszcze są takie miejsca!

Przemieszczamy się wśród soczystozielonej trzciny, rozkwitłych paproci, puszących się turzyc, panoszących się wszędzie wodorostów, żółtych grążeli i białych nenufarów.. płyniemy Skarlanką i jeziorem Kurzyny.

Docieramy do jeziora Robotno… a tu zmieniła się pogoda…

Po kilku chwilach burzowego napięcia znowu słońce rozświetliło niebo. Znajdujemy piękny zakątek, w sam raz na kąpiel w promieniach gorącego słońca..

Po słonecznej i wodnej kąpieli  płyniemy z powrotem, przepływamy pod naszym ulubionym mostkiem, wśród suchych konarów unoszących się na rzece, podziwiamy jak niebo i drzewa przeglądają się w niebiesko-zielonym lustrze..

Przesmyk szuwarowej bramy, pochyła ławeczka, samotna wyspa z mchu i paproci, leniwie płynaca w swym szerokim korycie Skarlanka… 

Jabłonka, las, jagody i ja

W gorące lipcowe południe, zaraz po powtórnym przebudzeniu, po podwójnej filiżance aromatycznej kawy, po śniadaniu trwającym dłużej niż zazwyczaj udajemy się do lasu na jagody. Jagodowe ciemnofioletowe owoce połyskują gdzieniegdzie wśród jasnozielonych liści, Jabłonka oddaje się jagodowym poszukiwaniom, a ja jak zwykle podglądam rzeczywistość.

jezioro Sosno, Miluś i perkoz dwuczuby

Jest gorące czerwcowe przedpołudnie, idziemy Starą Drogą przez las nad jezioro, nad jezioro Sosno. Nakręcona jakiś czas temu kukułka, kuka, zaskakując nas raz po raz  swoim bliskim odgłosem. Świerszcze, niczym greckie cykady melodyjnie grają, głośno skrzeczą kruki, miło brzęczą trzmiele. Idziemy nad jezioro z zamiarem opłynięcia łodzią  jego najpiękniejszych zakątków, towarzyszy nam kot Miluś, zawsze ciekawy wszelkim eskapadom.

Miluś zostaje na brzegu jeziora, a my wśród grążeli żółtych płyniemy solidną, drewnianą łodzią, spotykając na wodzie nielicznych wędkarzy i jeszcze mniej liczne perkozy dwuczube.  Kolor wody w jeziorze zmienia się, raz jest błękitny, raz granatowy, zielony, szmaragdowy, niebieski….

Powracamy po  kilku godzinach przyjemnego, letniego dryfowania, a u brzegu czeka na nas wierny jak pies kocurek Miluś.