Leśne Siedlisko obsypane jest białym puchem.
Sosny i świerki wyglądają pięknie otulone puszystą pierzynką.
Brzozy, nagie siostry Zimy, tworzą prawie jedno tło, w grudniowym,
białym krajobrazie.
Przyglądam sie temu cudownemu zjawisku przez wielkie okno,
pijąc kawę i grzejąc się przy kominku.
Grupa saren, z dumnie podniesionymi głowami przechodzi właśnie
przez obraz, który podziwiam. Zmierzają zapewne na pola, gdzie spodziewają się
znaleźć pożywienie dla siebie. Szczekanie Zorki wcale ich nie płoszy.
Przyzwyczaiły się do sygnałów ostrzegawczych wydawanych przez moją Psinę,
zatrzymują się na chwilę, zerkają na Zorkę, idą dalej…
sobie tylko znaną ścieżką.
Leśne Siedlisko jest teraz puste, Goście przyjadą dopiero na Święta.
Mam więc czas, aby wszystko dokładnie przygotować, przystroić domy,
zrobić ozdoby choinkowe, upiec piernik, ciasteczka, zrobić zakwas
na barszcz czerwony, poszatkować kapustę, przygotować marynatę do ryb
i mięsiwa..moje małe kulinarne przyjemności…
Zaczynam od początku wędrówkę po tym cudnym miejscu…Jest pięknie…
to prawda, jest pięknie….