Niejednokrotnie już dokonywałam różnorakich obserwacji fauny ze szczególnym umiłowaniem ptactwa przez okno, przez to właśnie okno na świat…
Tym razem przyglądam się mazurkom, ptakom z rodziny wróblowatych, które z wielkim zaangażowaniem zbierają materiał do wyściełania swojego gniazda. Gniazdo założyły w skrzynce lęgowej, którą powiesiliśmy na jednej z sosen, za trawnikiem.
Sierść Zorki wydaje się być najlepsza do umoszczenia gniazdka.
Od kilku dni pani i pan mazurek zbierają mech, źdźbła traw, sierść naszej psiny i lecą z tym łupem do budki lęgowej.
ZZa tego samego okna zaobserwowałam, że kiedy mazurkowa para jest bardzo zajęta i przejęta szukaniem budulca do budowy domu, do skrzynki lęgowej zakradła się wiewiórka. Ruda szelma weszła na drzewo, zajrzała do wnętrza budki i upewniwszy się, że nikogo w domu nie ma dała nura do środka. Ja w tym czasie pobiegłam po aparat.
Czekam i czekam, aż wiewiórka z budki wyjdzie. Co ona tam robi, czyżby ucieła sobie drzemkę? W końcu jest, trzyma coś w pyszczku, rozgląda się dookoła i wychodzi.
Wiewiórka siada na daszku budki i ze smakiem coś zjada…
Dociera do mnie, że niestety, ale jest to chyba jajo z pierwszego lęgu..
Po tym zdarzeniu mazurki opuściły gniazdo i zapewne szukają teraz innego, bardziej bezpiecznego miejsca.