W gorące lipcowe południe, zaraz po powtórnym przebudzeniu, po podwójnej filiżance aromatycznej kawy, po śniadaniu trwającym dłużej niż zazwyczaj udajemy się do lasu na jagody. Jagodowe ciemnofioletowe owoce połyskują gdzieniegdzie wśród jasnozielonych liści, Jabłonka oddaje się jagodowym poszukiwaniom, a ja jak zwykle podglądam rzeczywistość.