Kilka dni temu zrobiłam ciasto na pierniczki,
teraz sprawdzam czy jest takie, jak być powinno,
czyli gładkie, lśniące i jednolite.
Niestety, nie spełnia ono moich oczekiwań,
trochę się kruszy…
Zabieram się więc, za jego ponowne wyrabianie,
pod wpływem ciepła rąk, staje się coraz bardziej
sprężyste, oj ciężka to praca takie wyrabianie ciasta!
Zjadam kawałek, jest pyszne i takie pierrrne..,
poleży sobie jeszcze zawinięte w płócienną ściereczkę,
potem znowu je pougniatam, no i w końcu upiekę..
tworząc różne choinkowo – serduszkowe formy.